Korzystając z chwili, która się ostatnio nie zdarza, jaką jest wolny wieczór, chciałabym odgrzebać coś, co pod koniec sierpnia śledziłam z zapartym tchem – #my7firstjobs. W skrócie chodzi o to, że różni ludzie cofnęli się wspomnieniami parę lat wstecz i napisali o swoich zawodowych początkach. Continue Reading…
Na początku kwietnia pojechałam (służbowo!) do Paryża. Tak się jeszcze cudownie złożyło, że – z narzeczonym. Pomyślicie – super – wiosna, Paryż i narzeczony! Nie pomijajcie jednak, że służbowo – bo wcale nie było tak łatwo i lekko! Continue Reading…
Wiecie, że styczeń jest poniedziałkiem roku, a grudzień niedzielą wieczór. Taki czas podsumowań – przed nami zamknięcie starych projektów i zaczęcie nowych. Wiem, że wiecie, że obecnie u mnie wszystko super, ale wiedzcie, że nie było tak rok temu. Zdaję sobie sprawę, że przeczytałyście pewnie sporo takich podsumowań w ostatnim tygodniu – ale to mój pierwszy naprawdę dobry rok od dawna i chcę Wam o tym opowiedzieć. Continue Reading…
W miniony piątek, 23-go października, miałam okazję brać udział w Pierwszej Konferencji Size Plus, organizowanej przez Big Bazaar. Jak już wspominałam, mam mocno mieszane uczucia. Z kilku powodów: Continue Reading…
W życiu każdego grubaska (i nie tylko!) przychodzi taka magiczna chwila, że pora zmienić obecną pracę. Ciepła posadka działa dobrze na którąś strefę komfortu, ale to nie dla mnie. Poza tym, co to za komfort, kiedy nagle stresy się piętrzą i kumulują, a na koncie złotówek nie przybywa. Pomyślałam – dobra, obroniłam się, nie mam studiów na głowie, mogę znaleźć jakąś bardziej absorbującą pracę. I na miarę moich możliwości. Dopieściłam CV (jest piękne) i zaczęłam działać. To było dokładnie 11 miesięcy temu.
Pewnie każdy z Was kiedyś się spotkał z taką sytuacją, że ktoś w niewybrednych słowach skomentował Wasz wygląd. I ja nie jestem w tym przypadku wyjątkiem. Gorzej, że takie jedno zdanie można zapamiętać bardziej, niż milion komplementów.
Kiedy wpadłam na to, jak chciałabym nazwać swojego bloga, zaczęłam googlać, czy ktoś przypadkiem nie wpadł na podobny pomysł, co ja. Okazało, się, że jednak nie. Słowa „gruba” i „szczęśliwa” są powszechnie uznane za oksymorony. Występują razem tylko w zdaniu: „Jak schudnę, to w końcu będę szczęśliwa”.