Żyjemy w czasach, kiedy zewsząd jesteśmy zalewani modą na zdrowy styl życia – dieta, ćwiczenia, piękne uśmiechy i pozytywne podejście. I bardzo dobrze – moda na zdrowie jest zawsze lepsza niż jakakolwiek inna! Continue Reading…
Ręka do góry – ile z Was obiecało sobie, że od Nowego Roku, razem z przestrzeganiem diety, będzie piło więcej wody? Na pewno wiele z Was. Ja staram się pić dużo wody mniej-więcej od dwóch lat, kiedy zaczęłam świadomie zmieniać pewne nawyki żywieniowe (z niektórymi się udało, z niektórymi nie) i jakoś doszłam do tego, że piję codziennie co najmniej dwa litry wody – wbrew pozorom – to nie takie trudne wcale! Jeśli chcecie poznać moje tricki – koniecznie czytajcie dalej!
Mijający rok był dla mnie prawdopodobnie jednym z najlepszych, ale też najbardziej zabieganych i zapracowanych ze wszystkich dotychczasowych. Wyszłam za mąż za super gościa, kupiliśmy swoje mieszkanie i w końcu jesteśmy u siebie oraz, uwaga – mam pracę, którą lubię (choć miewam i gorsze dni, ale te dobre przeważają). To są trzy najważniejsze i najlepsze rzeczy w tym roku. Ale poza nimi było mnóstwo wzlotów, upadków i rzeczy, które obiecałam sobie, że się wydarzą, ale się nie wydarzyły. Continue Reading…
W tym roku, jak nigdy wcześniej, potrzebowałam urlopu, żeby odpocząć. Nie miałam ochoty jechać w tropiki na wakacje all inclusive w upale. Lubię zwiedzać, poznawać nowe miejsca, ale po tym ciężkim, pełnym emocji roku, chciałam się zwyczajnie zresetować, odespać i jak najmniej kontaktować z ludźmi. Potrzebowałam tylko dobrego pretekstu – bo co to za frajda, wziąć 2 tygodnie urlopu i siedzieć w domu – nawet takim całkiem nowym? Continue Reading…
O diecie dr Dąbrowskiej wcześniej słyszałam, ale trochę te informacje ignorowałam – jedzenie tylko warzyw i owoców przez dłuższy czas tylko po to, żeby schudnąć (a potem wrócić podwójnie) wydawało mi sie bez sensu. Trochę mnie jednak zastanawiało, że moje szczupłe koleżanki, które diet raczej nie potrzebują, również radośnie wkoło ćwierkały o tym, jako o sposobie żywienia, trochę nawet powiedziałabym, że brzmiały fanatycznie. Continue Reading…
Kiedy jesteś gruba, wydaje ci się, że jesteś nieustannie obserwowana i wszyscy aż czekają, żeby przytrafiło ci się coś, co charakteryzuje ‚typowe grubasy’. Albo – co gorsza – jesteś pod ostrzałem wrogich, oceniających spojrzeń, które czekają tylko na twój gorszy dzień. Continue Reading…
Styczeń tego roku wlókł mi się niemiłosiernie. Mimo nawału pracy i różnych innych aktywności – mam wrażenie, jakby minione 31 dni trwało trzy miesiące. Szczególnie, że moja wypłata rozpłynęła się szybciej, niż zwykle, w niewyjaśnionych okolicznościach.
Kolejny miesiąc za nami! Pora kontynuować naszą miłą, świecką tradycję gadania o babskich rzeczach – mam nadzieję, że mówić będę nie tylko ja, ale i Wy coś powiecie (w komentarzach). To ja może nie będę przynudzać przedłużać i zacznę:
Niejedna z amerykańskich tradycji przyjęła się na polskim gruncie – możemy się z tego śmiać, nie obchodzić walentynek (bo Noc Kupały, jak obyczaj stary nakazuje!) albo Halloween (cóż za bezbożne święto!). W dobie globalizacji wszyscy jesteśmy obywatelami świata – a co za tym idzie – adaptujemy nowe tradycje na swoje podwórko.
Jak wiecie, jesień to dla mnie czas na zmiany. Motywuje do działania, podejmowania nowych wyzwań i cieszenia się życiem. I tak oto pomyślałam, żeby cyklicznie, raz w miesiącu podsumować dobro. Będzie o kosmetykach, jedzeniu, kulturze i internetach – czyli coś, co tygryski lubią najbardziej! A tytuł to wiecie – nawiązuje do naszej starej, dobrej tradycji jedzenia ciasteczek. No to co? Zaczynamy!